Dzisiaj przychodzę do was z moim pierwszym stosikiem książkowym. Ostatnio złapała mnie wena na coraz częstsze czytanie, myślę, że to dlatego, że za oknem właśnie świeci słońce (co ciekawe efekty świetlne na zdjęciu nie są efektem obróbek graficznych tylko to jest po prostu naturalne światło). Jak ja kocham wiosnę (lato bardziej, ale wiosna je zapowiada więc... :D)! Nie przedłużając przejdę do stosiku!
- Bywa, że mech śpiewa; Agnieszka Hellwig - z biblioteki, jestem w trakcie czytania i jak na razie zapowiada się fajnie, chociaż boję się, żeby autorka za długo nie rozwijała akcji, ale o tym w recenzji za kilka dni (mam nadzieję)
- Marzycielki; Katarzyna Majgier - leży na mojej półce już kilka dobrych lat i jeszcze się za to nie wzięłam. Nie przepadam za bardzo za polskimi autorami. Czytaliście?
- Błękitny Zamek; Lucy Maud Montgomery - kocham książki L.M Montgomery więc czytam każdą jej twórczość, a ostatnio w bibliotece szkolnej natknęłam się akurat na tą więc czemu nie? Jeszcze nie było książki autorki Ani z Zielonego Wzgórza, która by mi się nie spodobała więc myślę, że na tej też się nie zawiodę.
- Niespokojne godziny; Irena Jurgielewiczowa - to samo co w przypadku Marzycielek, leży i leży i nawet jej nie tknęłam, ale w końcu muszę się za to zabrać, bo nie mogę patrzeć jak tak leży i nic nie robi...
- TIMERIDERS jeźdźcy w czasie; Alex Scarrow - nowa pozycja w bibliotece więc wzięłam, zobaczymy co z tego będzie. Na razie nie palę się, żeby to przeczytać, bo mam dość fantastyki. Ale może się zmuszę i będę pozytywnie zaskoczona?
Kilka dni temu skończyłam czytać Złodziejkę Książek, ale nie mogę i nie chcę robić jej recenzji, bo uważam, ze to za dobra książka, bym ja mogła ją oceniać. Opinii na jej temat jest masa, wystarczy wejść na lubimyczytać, a ja tu akurat nic nie zmienię, ba, nawet napiszę to co wszyscy, wiec uważam, że to zbędne. Powiem tylko, że zaskoczyła mnie ta książka (oczywiście pozytywnie) i bardzo się cieszę, że ją przeczytałam, teraz chcę się jeszcze załapać na film w kinie. Teraz czytam Bywa, że mech śpiewa, wzięłam ją dlatego, że sama okładka i ten tytuł mi się z wiosną kojarzy, a teraz mam straszną ochotę na niefantastyczne ale bardziej realistyczne książki. Zauważyłam zresztą, że ostatnio przechylam się w stronę obyczajówek, może to dlatego, że praktycznie całe życie łapię tylko te, których akcja rozgrywa się za górami, za lasami w równoległym świecie? Nie wiem, ale jak na razie mi to nie przeszkadza :D